21.3.14

Rozdział 20



            Minęło kilka dni, a ja powoli dochodziłam do siebie. Zaczynało docierać do mnie to, co tak naprawdę się stało, jednak najbardziej dręczyło mnie to, jak potraktowałam Justina. On chciał mnie wspierać w tej trudnej dla mnie chwili, a ja go zwyczajnie odtrąciłam. Znowu byłam sama, znowu straciłam wszystkich tych, na których najbardziej mi zależało. Miałam Norę, która mnie wspierała, ale ona była ze mną tylko przez chwilę, a później musiała wrócić do swoich obowiązków. Na Justina mogłam liczyć w każdym momencie, a teraz bałam się, że straciłam go na zawsze. Chciałam z nim porozmawiać, ale od tamtego wieczora, kiedy Justin przywiózł mnie do domu, nie widziałam go, a minął już tydzień. Długo się zastanawiałam co zrobić aż w końcu zdecydowałam, że pójdę do niego. Chciałam z nim porozmawiać, jakoś odbudować naszą przyjaźń. Bo jeżeli nie mogliśmy być parą, to chciałam, żeby chociaż nasza przyjaźń przetrwała.
            Po południu wyszłam z sierocińca, w którym zresztą miałam spędzić jeszcze tylko trzy tygodnie. Przyznam szczerze, że bałam się chodzić po ulicach miasta. Bałam się, że Chad mnie gdzieś dopadnie. Bałam się, że po raz kolejny będzie chciał mi zrobić krzywdę, a ja tak strasznie się go bałam. Przez cały czas szłam bardzo niepewnie ciągle rozglądając się na wszystkie strony. Odetchnęłam z ulgą, kiedy bezpiecznie dotarłam pod drzwi mieszkania. Niepewnie zapukałam do drzwi i już po chwili przede mną stanął szatyn. Był widocznie zdziwiony faktem, że do niego przyszłam, jednak mimo wszystko wpuścił mnie do środka. Nie wiedziałam jak mam zacząć tą rozmowę.
-Cieszę się, że cię widzę - powiedział.
-Przyszłam cię przeprosić za to jak cię ostatnio potraktowałam. Ty próbowałeś mi pomóc, a ja cię odtrącałam - spojrzałam mu w oczy i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Nie ma o czym mówić – stwierdził. - To normalne, że tak się zachowywałaś, miałaś do tego prawo – posłał mi ciepły uśmiech.
-Dlaczego tak właściwie zawsze mi pomagasz, zawsze mnie wspierasz, zawsze ze mną jesteś? - zapytałam siadając na kanapie w salonie. Justin westchnął i po chwili usiadł obok mnie. Zaskoczyłam go tym pytaniem i zauważyłam jak zastanawia się nad odpowiedzią.
-Już ci kiedyś mówiłem, że strasznie przypominasz mi moją siostrę. Nie wiem, co ten gnojek dokładnie ci zrobił, nie wiem czy do czegoś cię zmuszał, ale kiedy tylko dowiedziałem się, że jesteś w szpitalu, nie mogłem siedzieć bezczynnie, musiałem do ciebie pojechać, musiałem zobaczyć czy wszystko w porządku. A kiedy powiedziałaś mi, że Chad nie zdążył cię skrzywdzić, bo mu uciekłaś, domyśliłem się, że próbował cię zgwałcić. Najchętniej bym go zabił za to wszystko. Chciałem cię chronić i nie mogę sobie wybaczyć, że mi się nie udało. Moja siostra była mała, ja też byłem mały i bezbronny, nie byłem w stanie nic zrobić, byłem bezradny, teraz to wiem. Jednak w tej chwili jestem dorosły, silniejszy i mógłbym cię uratować. A teraz nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłem na to, że byłaś w niebezpieczeństwie – westchnął przejęty, widziałam jak drżą mu ręce.
-Nie zbawisz świata, Justin – stwierdziłam zduszonym głosem spoglądając mu w oczy.
-Ale ciebie powinienem uratować, powinienem cię chronić, bo... - nie dokończył, schował twarz w dłoniach.
-Bo co? Bo jestem jak twoja siostra? Bo strasznie ci ją przypominam i chcesz naprawić to, że jej nie mogłeś uratować? Justin, musisz zacząć normalnie żyć, nie możesz ratować każdego człowieka, musisz myśleć o sobie, o swojej przyszłości, a nie zastanawiać się nad tym, co by było gdyby. Nic mi nie jest, wciąż tu jestem – po moim policzku popłynęła następna, za którą popłynęło kilka następnych. - Chyba już pójdę – stwierdziłam, bo uważałam, że Justin potrzebuje teraz zostać w samotności. Wstałam ze swojego miejsca i zauważyłam kilka walizek stojących w kącie pokoju, były w nich ubrania, nie wiedziałam co o nich myśleć, więc spojrzałam na szatyna licząc na to, że on mi wszystko wyjaśni. - Wyjeżdżasz?
-Jeszcze nie wiem, ale na pewno się wyprowadzam – oznajmił unikając mojego spojrzenia.
-Dlaczego?
-Niedługo ty się tu wprowadzisz, a ja nie chcę ci wchodzić w drogę – stwierdził.
-Ale to nie jest dla mnie żaden problem. Możesz tu mieszkać z Rosie jak długo chcesz – powiedziałam, choć te słowa ciężko przechodziły przez moje gardło.
-Z Rosie? - zdziwił się. - A dlaczego miałbym tu mieszkać z Rosie, ona przecież wyjechała z miasta i to już bardzo dawno temu.
-Nie jesteście już razem? - zapytałam zaciekawiona, a w moim sercu jakby na nowo zapaliła się iskierka nadziei.
-My nigdy razem nie byliśmy – zaśmiał się. - Ona mieszkała tutaj tylko przez kilka dni, kiedy przyjechała w odwiedziny.
-No to tym bardziej, dla nas dwojga wystarczy tutaj miejsca – uśmiechnęłam się.
-Myślę, że lepiej będzie jeśli się wyprowadzę – nadal trzymał się swojego zdania.
-Jak uważasz – posmutniałam. Udałam się w stronę drzwi, jednak w ostatniej chwili odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy. Powiedziałam sobie, że albo teraz albo nigdy. - Zostań – powiedziałam wręcz błagalnym głosem.
-Daj mi chociaż jeden powód dla którego miałbym zostać. Chcesz każdego dnia mnie widywać? Chcesz mieszkać ze mną w tym mieszkaniu? Dlaczego? Powiedz mi dlaczego.
-Bo...bo ja cię kocham – szepnęłam, po czym na moment zamknęłam oczy i dopiero po kilku minutach byłam w stanie spojrzec na szatyna, który nagle złagodniał.
            Zastanawiałam się, co teraz zrobi i jak zareaguje na te słowa. On nieoczekiwanie podszedł w stronę swoich walizek i zaczął z nich wyjmować swoje ciuchy, nie wiedziałam o co mu chodzi. Bałam się, że to co powiedziałam odsunie nas od siebie jeszcze bardziej, że go stracę na zawsze.
-Co robisz? - zapytałam zniecierpliwiona.
-Zostaję – stwierdził odwracając się w moją stronę.
-Ale jak to? Tak nagle zmieniasz zdanie? - zdziwiłam się.
-Nie nagle – odpowiedział podchodząc do mnie. - Tak naprawdę od dnia kiedy się tu wprowadziłem, a nawet od dnia kiedy cię poznałem, marzyłem o tym, żebyś była dla mnie kimś ważnym. Nawet nie wiesz, jak się zdenerwowałem, kiedy dowiedziałem się, że jesteś z Chadem, byłem o niego zazdrosny. I to już nie chodzi o to, że obiecałem sobie, że będę się tobą opiekował, że będę o ciebie dbał. To nawet nic nie ma wspólnego z moją siostrą – westchnął i widziałam, że było to dla niego trudne wyznanie. Podszedł bliżej i stanął naprzeciw mnie. - Chodzi o to, że...ja też cię kocham – szepnął patrząc mi prosto w oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć i szczerze mówiąc bałam się, że się przesłyszałam, albo, że to wszystko mi się jedynie śni.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytałam.
-Na początku się bałem, byliśmy przyjaciółmi, a wiedziałem, że gdy powiem ci co czuję, wszystko zniszczę. Potem nie chciałem, żebyś o tym wiedziała, było dobrze tak jak było. A potem zaczęłaś się spotykać z Chadem i myślałem, że jesteś z nim szczęśliwa.
-Boże, Justin. Gdybyś mi tylko powiedział. Nie odtrąciłabym cię. Nawet gdybym była zakochana w kimś innym, to ty zawsze byłeś i jesteś dla mnie najważniejszy. I tylko ciebie kocham. Zawsze kochałam – uśmiechnęłam się.
            Justin spojrzał na mnie wzrokiem pełnym miłości, patrzył mi głęboko w oczy i uśmiechał się do mnie. Czy już kiedyś mówiłam, że Justin ma piękny uśmiech? Jeśli nie to przepraszam, on ma najpiękniejszy uśmiech na całej tej planecie. Zauważyłam, że szatyn się do mnie zbliża. Jego twarz znajdowała się w odległości kilku centymetrów od mojej, brakowało jeszcze tylko trochę, żebyśmy zaczęli się stykać nosami. Czułam na sobie jego oddech. Moje serce waliło niemiłosiernie szybko. Byłam taka szczęśliwa, że mogłam góry przenosić. To była najpiękniejsza chwila mojego życia. A kiedy poczułam usta Justina na swoich, zaparło mi dech w piersiach, zrobiło mi się gorąco. Ale ta przyjemność była nie do opisania. Czułam jak w tym pocałunku Justin pokazuje mi całą swoją miłość, jak oddaje mi całego siebie, a ja mu się odwdzięczam tym samym.
            I kto by pomyślał. Tak strasznie bałam się powiedzieć mu o tym, co do niego czuję, a to wszystko okazało się takie proste. On odwzajemniał moje uczucia. Więc czego chcieć więcej?
-A ty, dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał przerywając pocałunek.
-Na początku się wstydziłam, a potem myślałam, że Rosie to twoja dziewczyna – westchnęłam zawstydzona.
-Oj ty mój mały głuptasku – zaśmiał się i znów połączył nasze usta w magicznym pocałunku. 

~~~~*~~~~
I jak Wam się podoba rozdział? Bo mi osobiście bardzo, ale to bardzo... 
Mam dla Was jednak smutną wiadomosc - jest to niestety już ostatni rozdział tego opowiadania i źle się czuję z tym, że to właśnie tak się musiało zakończyc. Czuję,że Was zawiodłam tym opowiadaniem, a najgorsze jest to, że zawiodłam też samą siebie...ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie, bo to dla Was dodawałam te wszystkie rozdziały. No i pamiętajcie, że Was kocham. Za tydzień dodam epilog...a może nawet jeszcze w tą niedzielę...zobaczę jeszcze, bo tak strasznie trudno mi jest kończyc to opowiadanie, bo ono tak wiele dla mnie znaczyło, chciałam w nim pokazac całą siebie, ale mi nie wyszło, przez ten cały pośpiech i brak weny nic mi nie wyszło, dlatego strasznie Was przepraszam...

23 komentarze:

  1. Anonimowy21.3.14

    o jejku ! ,jsdbfkhgkfbsgsfjhbgf*.* końcówka taka świetna, że hgjkvfagjf *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy21.3.14

    To jest świetne <3 Boże nareszcie wyznali sobie miłość <3 Kooochaaam <33
    Już koniec ;c Boże ja tak bardzo kocham to opowiadanie . Będę za tb tęsknić .
    Ale mam do cb prośbę , przemyśl ją .
    Przecież nie musisz kończyć tego opowiadania , możesz zakończyć tą Pierwszą część opowiadania , ten etap życia w sierocincu , a w Drugiej części pisać dalsze ich życia . Nie musisz od razu jak napiszesz rozdział dodawać , tylko napisać pare , i dopiero wtedy dodawać 2 część .
    Oczywiście , do niczego cię nie zmuszam , ale tylko proszę przemyśl to , bo to opowiadanie nie może się tak skończyć <3
    +
    Czekam na Epilog , na pewno będzie fantastyczny *.*
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad tym czy napisać drugą część, ale nie jestem pewna czy dam radę. Zresztą gdybym napisała kolejne rozdziały, w ich życiu znów wydarzyło się coś złego i to wszystko byłoby takie przewidywalne...

      Usuń
  3. OSTATNI ROZDZIAŁ?!
    ARE U KIDDING ME?
    NIEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    To opowiadanie także dla mnie dużo znaczy, zakochałam się w nim od pierwszego rozdziału i nadal będę go kochać. Nie wygaduj bzdur że ci nie wyszło, bo WYSZŁO i jesteś absolutnie genialna. Mnie ani nikogo innego wgl nie zawiodłaś! Tylko się zasmuciłam, że to ostatni rozdział :(
    Dla mnie jest epicki, to jak Justin jej wyznał miłość i to jeszcze przy tej muzyce. asdfghjkjl cudowne! Aż miałam motylki w brzuchu. Najlepsze opowiadanie EVER !

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż...coś musi się skończyć, żeby coś mogło się zacząć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże... to jest takie fahsbjzkabzjzbahkavzksvjjamvahzja JA TU UMIERAM FSGABjakbaaajsns to NIE MOŻE być ostatni rozdział. Ja nie wiem jak przeżyję. Proszę, zastanów się nad drugą częścią. Może być cała happy. Ale żeby było w tym opowiadaniu dużo szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy21.3.14

    jejku cudowny. Cudowne opowiadanie. Masz taki wspanilaly talent. Dziwnie będzie jak się już całkiem zakończy ich historia, bo wchodzilam tu taką podekscytowana i z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały. Znalazłam się tu przez przypadek, a od razu zakochalam się w tym opowiadaniu i stało sie jednym z moich ulubionych. Dziękuję za każdy rozdział i za wszystko. Teraz czekam na epilog. Pewnie będzie zarówno super jak każdy rozdział. :*
    @justy4ever

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest cudny kochanie (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy22.3.14

    Cuuudo :) Kochaam Ciebie i to opowiadanie :) A moze bys tak napisala inne opowiadanie ? Gdybys sie zdecydowala to byloby swietnie :) Swietnie piszesz :) KC ; ***

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy22.3.14

    Ostatni rozdział?! :C płacze... ;_;
    Rozdział cudowny zresztą jak całe opowiadanie.. skarbie, nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo je polubiłam, a raczej pokochałam. Najlepsze jakie czytałam i chcę Ci powiedzieć, że jestem tu od początku i naprawdę liczyłam na taki szczęśliwy koniec, nawet nie nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam, że tak szybko dodałaś kolejny rozdział!! <3 Mam bardzo dużą nadzieje, że może jednak spróbujesz napisać 2 część tego opowiadania, byłabym wtedy dosłownie wniebowzięta! Ale jeśli nie, to nic nie szkodzi kochanie, ważne żeby to była twoja własna decyzja, a nie podjęta z lekkiego "przymusu" czytelników :) Wyżej zobaczyłam twój komentarz... " No cóż...coś musi się skończyć, żeby coś mogło się zacząć :-) " CZY TY MASZ NA MYŚLI INNE OPOWIADANIE, KTÓRE CHCESZ ZACZĄĆ PISAĆ?! :o bo jeśli tak to możesz być pewna, że od razu zaczynam Ci kibicować :) Jestem pewna, że będzie wspaniałe, zupełnie tak jak to i na przykład w nim zdołasz pokazać nam całą siebie! Chociaż ja tak jakby odczytałam Ciebie z tego opowiadania.. wydaje mi się, że jesteś bardzo miłą, sympatyczną dziewczyną, która już zdążyła wiele przejść w swoim życiu, która zdążyła kogoś pokochać, jest osobą emocjonalną i która szuka swojej właściwej drogi? :) Mam nadzieję, że z mojego obrazu Ciebie, stworzonego przez to opowiadanie, zdołałam wyczytać chociaż troszkę! :3
    No ale do rzeczy! Jak już wspomniałam opowiadanie wspaniałe! Masz ogromny talent, rób to dalej skarbie! I chciałam Ci jeszcze podziękować, za to, że podzieliłaś się z nami tym opowiadaniem stworzonym w twojej małej główce pełnej pomysłów (chociaż może nie zawsze było ich tak wiele, ale były!) za to, że dokończyłaś to opowiadanie do końca dla nas! Chyba nic nie mogło sprawić mi większej radości, że starałaś się dokończyć je mimo wszelkich trudności! Bardzo Cię kocham i po prostu dziękuję! <3<3
    P.S. Przepraszam, że się tak rozpisałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeeeej...dziękuję Ci za ten wspaniały i długaśny komentarz! Popłakałam się aż. Cieszę się, że są osoby, które tak wiernie mnie wspierają, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. A co do nowego opowiadania, to prawdę mówiąc ja ciągle piszę coś nowego...prowadzę kilka blogów z opowiadaniami o czym niewiele osób wie. Jak dodam epilog to wyjaśnię jeszczd kilka rzeczy :)
      P.S. Ja też cię kocham <3

      Usuń
  10. Awwwww w końcu! Kocham ich i aż mnie ciary przeszły po plecach <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział naprawdę świetny szkoda , że już konczysz ale mam nadzieję że pojawi się jakiś nowy twój blog :* do zobaczenia :D
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy23.3.14

    Cudoowny :** płacze szkoda że już koniec :(( awww oni są tacy slodcy

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje opowiadanie jest wspaniale!!!!!!! Prosze o info o noeych rozdzialach tt: @BelieveInYouJB i ask: horselover

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy24.3.14

    Awwww w końcu *_* tak sie cieszę ze wyznali sobie uczucia ...tak słodgo ^^ ale szkoda ze to juz konie tego opowiadania :(((( bedzie mi go brakowało ;cc

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz, przed Twoim opowiadaniem natknęłam się na tylko jedno, w którym w ostatnim rozdziale główni bohaterowie wyznają sobie oczucia. I powiem Ci szczerze, że mi się to bardzo, ale to bardzo podoba, bo nie jest za słodko.
    Chciałam Ci z całego serducha podziękować za to opowiadanie. Wiem, że będzie jeszcze epilog, ale jakoś ten rozdział zapamiętam najbardziej ze wszystkich, dlatego tutaj postanowiłam Ci to napisać. A więc jeszcze raz dziękuję, że czytając każdy rozdział na tym blogu, doświadczałam coraz to nowych emocji. Na prawdę piszesz bardzo czuciowo i moim zdaniem, tak jak pisałaś w notce pod rozdziałem, ja znalazłam w postaci Katy właśnie Ciebie. Widać po Twoim stylu pisania, że to nie były tylko puste słwa, ale Twoje emocje.
    Co do rozdziału, najpiękniejszy ze wszystkich. Oczywiście nie obyło się bez łez. Tak, popłakałam się, zwłaszcza w momencie, kiedy Justin wyznał jej miłość. To było takie piekne. I ta świadomość, że pewnie zamieszkają niedługo, założą wreszcie szczęśliwą i kochającą się rodzinę, będą mieli gromadkę małych Bieberków i... eh, dobra, zapędziłam się ;)
    Katy i Justin od samego początku idealnie do siebie pasowali i cieszę się, że wreszcie, po tak długim czasie, bo z tego co zauważyłam, wopowiadaniu minęły dwa lata, przyznali się do swoich uczuć. Razem będzie im o wiele prościej.
    Tak sobie teraz myślę, że zawsze martwiłam się o Katy. Kocha Justina i boi się mu o tym powiedzieć, dlatego w pewien sposób go odtrącała. A dopiero teraz, na sam koniec, zaczęłam się zastanawiać, co czuł Justin. W końcu Katy nie widziała jego i Rosie całujących się, czy idących za rękę, a Justin obserwował związek Katy z Chadem. Jej, szkoda mi się go zrobiło, ponieważ przez cały ten czas cierpiał i nie mógł się nikomu zwierzyć.
    Więc, po raz kolejny dziękuję Ci za wywołanie u mnie tylu emocji i czekam na epilog ;*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy25.3.14

    Szkoda ze to już koniec :((( Ale dobrze ze sie tak zakończyło *_*

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy25.3.14

    Aww kocham to *_*

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy25.3.14

    Genialnie piszesz:*

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzisiaj przeczytalam całe opowiadanie. Cholera, dziewczyno jesteś genialna.! Przykro, ze to już koniec, bo polubilam ich historię. Są uroczy *.* @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy28.3.14

    jestes głupia czy jaka? my sie nie gniewamy na ciebie jestesmy szczesliwi ze poswiecalas swoj czas na pisanie tak boskiego opowiadania <333 ciesze sie ze tak to sie skonczylo i mam nadzieje ze bedziesz pisala jakiegos innego bloga bo masz do tego wieeeelki talent kochaaamy cie <3 xxx

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy27.8.14

    Po prostu się popłakałam. To opowiadanie jest cudowne. Jedno z moich ulubionych a jest ich naprawdę niewiele. Nie ma czegoś takiego że od razu są parą, tylko wszystko idzie w swoim czasie, jesteś cudowna !

    OdpowiedzUsuń