Obudziłam
się w jasnym pomieszczeniu. Próbowałam zorientować się gdzie tak naprawdę
jestem. Nikogo przy mnie nie było, a ja zaczęłam panikować, bo obawiałam się
najgorszego. Nie pamiętałam co się wydarzyło, nie pamiętałam czy oni mnie
dogonili czy może jednak udało mi się uciec. Nie czułam w tej chwili nic,
żadnego bólu, więc możliwe, że jednak nikomu nie udało się mnie skrzywdzić.
Liczyłam na to, że ktoś za chwilę do mnie przyjdzie i powie mi gdzie jestem i
co się stało.
Moja niema
prośba została spełniona i już po chwili w progu pomieszczenia pojawiła się
zmartwiona Carmen. Miałam nadzieję, że wszystko za chwilę się wyjaśni.
-Katy, tak się o ciebie martwiłam - szepnęła podchodząc do
mojego łóżka.
-Co się tak właściwie stało? - zapytałam.
-Myślałam, że to ty mi powiesz.
-Ja nic nie pamiętam - powiedziałam zduszonym głosem.
-Uciekałaś przed kimś i wpadłaś na jakiegoś mężczyznę na
ulicy, który przywiózł cię do szpitala. Powiedz mi co się dzieje - mówiła
trzymając mnie za rękę.
-Wszystko jest w porządku.
-Przecież wiem, że ktoś próbował cię skrzywdzić.
-Nic się nie stało, nie chcę o tym rozmawiać.
-A jeśli ten ktoś znowu będzie chciał cię skrzywdzić? -
zmartwiła się.
-Nikt nie ma prawda zrobić mi krzywdy - stwierdziłam pewnie.
- A kiedy będę mogła wyjść do domu?
-Jeszcze dziś wieczorem wychodzisz - uśmiechnęła się.
-To dobrze - ucieszyłam się.
-Odpoczywaj sobie, a ja przyjadę po ciebie za kilka godzin.
-Dziękuję. I przepraszam za kłopot.
-Nie masz za co przepraszać. Odpoczywaj - powiedziała po
czym opuściła pomieszczenie.
Starałam
się zasnąć, jednak przed oczami wciąż miałam obraz tego co się wydarzyło. Nie
mogłam zapomnieć o spojrzeniu Chada, który przecież chciał zapłacić mną czynsz
za mieszkanie - taka była prawda. Ciężko mi było nawet o tym myśleć. Mogłam
zostać zgwałcona i to tak naprawdę z własnej winy, bo w porę nie zauważyłam, że
Chad nie jest dla mnie dobrym chłopakiem. Przynajmniej miałam nauczkę i drugi
raz już nie popełnię tego samego błędu.
Udało mi
się zasnąć na te kilka chwil, ale miałam wrażenie, że jedynie zdążyłam zasnąć i
już ktoś chciał, żebym się obudziła. Usłyszałam znajomy głos wypowiadający moje
imię. Niechętnie otworzyłam oczy i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Justina
pochylającego się nad moim łóżkiem. Jego twarz była zatroskana, ale mimo to był
przystojny, a ja tak bardzo chciałam się do niego przytulić.
-Dzień dobry - powiedział z bladym uśmiechem.
-Co ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona jego obecnością.
-Mam sobie pójść?
-Nie, nie, zostań – posłałam mu blady uśmiech.
-Carmen do mnie zadzwoniła, powiedziała co się stało, a ja
zaproponowałem, że cię odwiedzę i odwiozę do domu. Mam nadzieję, że nie masz
nic przeciwko.
-Oczywiście, że nie. Cieszę się, że cię widzę.
Naprawdę
cieszyłam się, że to właśnie Justin po mnie przyjechał. Przy nim czułam się
bezpiecznie, wiedziałam, że on nie pozwoli mnie skrzywdzić. Kiedy byłam już
gotowa do wyjścia, Justin złapał mnie za rękę chcąc pomóc mi iść, jednak gdy
tylko poczułam jego dotyk, przypomniały mi się zdarzenia z tego dnia.
Wiedziałam, że szatyn nie zrobi mi krzywdy, ale był mężczyzną, a ja w tej
chwili czułam obrzydzenie do każdego faceta. Justin spojrzał na mnie próbując
domyśleć się tego, co tak naprawdę mnie dręczyło, jednak ja odwróciłam wzrok,
nie chciałam do tego wracać, chociaż wiedziałam, że za każdym razem gdy zamknę
oczy będę widziała twarz Chada. Podczas jazdy samochodem milczeliśmy, chociaż
byłam pewna, że Justin ma ochotę zadać mi wiele pytań. Wciąż nie mogłam pozbyć
się tego okropnego uczucia, że mogłam zostać zgwałcona. Nawet nie chciałam
myśleć o tym, co by się stało, gdybym w porę nie uciekła. Nie mogłam sobie
wybaczyć, że zaufałam Chadowi, który zwyczajnie chciał mnie sprzedać. Po moim
policzku zaczęły płynąć łzy. Chciałam powstrzymać emocje, ale nie potrafiłam,
bo to siedziało gdzieś wewnątrz mnie. Niespodziewanie Justin zatrzymał się na
poboczu i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Powiesz mi co się stało? - zapytał.
-Miałeś rację - westchnęłam. - Chad nie był dla mnie
odpowiednim chłopakiem - powiedziałam zduszonym głosem.
-Skrzywdził cię?
-Nie zdążył - szepnęłam.
-Zabiję go - stwierdził zdenerwowany.
-To nie ma sensu - szepnęłam. - Nie zdążył mi nic zrobić i
już mnie nie skrzywdzi, bo mu się nie dam.
-Nie pozwolę cię skrzywdzić, nie pozwolę na to, żebyś
cierpiała.
Spojrzał mi
głęboko w oczy, a ja od teraz mogłam być pewna, że nic złego mi nie grozi, że
on naprawdę mnie ochroni, zobaczyłam w jego oczach troskę, Justin naprawdę się
o mnie martwił. Już nawet miałam nadzieję, że mu na mnie zależy, jednak
przypomniało mi się, kiedy mówił, że jestem jego najlepszą przyjaciółką. Byłam
dla niego kimś ważnym, ale nie tym kim naprawdę chciałabym dla niego być.
Chciałam tylko, żeby mnie kochał. Czy liczyłam na zbyt wiele, chyba tak, bo
przecież nie można nikogo zmusić do miłości.
Dotarliśmy
do sierocińca, a szatyn odprowadził mnie do mojego pokoju. Nieoczekiwanie
zastała mnie tam bardzo miła niespodzianka. Na moim łóżku siedziała Nora, a
obok niej mała Katy. Spojrzałam na szatyna i się do niego uśmiechnęłam,
wiedziałam, że to jego zasługa.
-Tak się cieszę, że was widzę – powiedziałam wzruszona i
podbiegłam do nich, po czym one objęły mnie ramionami.
-Kiedy tylko Justin do mnie zadzwonił, musiałam przyjechać.
Był taki przestraszony, że obawiałam się już najgorszego, ale na szczęście
jesteś cała i zdrowa – Nora przytuliła mnie jeszcze mocniej.
-Strasznie mi tu ciebie brakuje – szepnęłam zduszonym
głosem.
-Zostanę tutaj na noc, nadrobimy stracony czas – uśmiechnęła.
Siedzieliśmy
całą czwórką i rozmawialiśmy, nie wracaliśmy do tego, co się wydarzyło, ja nie
chciałam do tego wracać, chciałam po prostu zapomnieć, a moi przyjaciele mi w
tym pomagali. Kiedy zrobiło się ciemno, po Katy przyjechali jej rodzice adopcyjni.
Justin też stwierdził, że już musi iśc, nie wiedziałam czy powinnam, ale
chciałam go zatrzymać. W ostatniej chwili się przed tym powstrzymałam i
pozwoliłam mu odejść. Chłopak opuścił mój pokój, a ja trochę żałowałam, że
pozwoliłam mu odejść. Chciałam, żeby był teraz ze mną i mnie przytulił.
Chciałam go poprosić, żeby się mną zaopiekował, ale nie potrafiłam tego zrobić.
Byłam zbyt słaba, zbyt nieśmiała, zbyt przestraszona. Nie potrafiłam wyznać mu
tego, co od długiego czasu skrywałam w sercu. Bałam się, że zniszczę naszą
przyjaźń. Zostałam sama z Norą, która uważnie się we mnie wpatrywała, jakby
chciała odczytać moje myśli.
-Powiesz mu kiedyś? - zapytała, a ja zmarszczyłam czoło.
-Niby o czym?
-O tym, że go kochasz. Mnie nie oszukasz. Możesz oszukiwać samą
siebie, możesz oszukiwać Justina, ale nie mnie. Powinnaś mu powiedzieć zanim
będzie za późno...
Spojrzałam
na moją przyjaciółkę i zastanawiałam się czy to co mówi jest prawdą. Chyba
faktycznie tak było, oszukiwałam nie tylko Justina, ale także siebie. Nie
mogłam dłużej tak żyć, musiałam coś z tym zrobić. Bałam się tylko, że nie
zdążę, że stracę go już na zawsze.
~~~~~*~~~~~
Pewnie spodziewaliście się tego, że to właśnie na Justina wpadła Katy i początkowo chciałam tak zrobic, ale potem stwierdziłam, że to bez sensu. Niby nic nie dzieje się w tym rozdziale, ale jest to pewnego rodzaju przełom, bo w następnym rozdziale będzie coś, co pewnie wam się spodoba. chociaż w sumie nie wiem czy wam się spodoba...sami zobaczycie :)
do następnego :)
O mój Boże... oby on czuł to samo!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze Justin czuje do niej to samo *_* Cudooowmy rozdział .Twoje opowiadania sa najlepsze :3
OdpowiedzUsuńjejku Justin był tutaj taki super <3 <3 Świetny rozdział i opowiadanie <3 :* Dużooo weny ! :D
OdpowiedzUsuńserio myślałam, że wpadnie na justina, a tu takie zaskoczenie.. cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńO rany! Oby mu powiedziała, błagam! Może Justin też coś do niej czuje? Muszą być razem, noo <3 Od początku wiedziałam, że ten Chad, to dupek. Jak mógł jej powiedzieć coś takiego..
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego! ;) Życzę weny i czekam x
To opowiadanie jest cudowne :*
OdpowiedzUsuńsfnksdbfhjsb juz sie nie mogę doczekać :D obstawiałam że to będzie justin no ale cóż pomyłka :p
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac następnego :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Katy jest już coraz bliżej tego, aby mu powiedzieć co czuje i w pewnym sensie ją podziwiam, bo ja bym tak nie potrafiła. Błagam Justin ogarnij się i przejrzyj na oczy no! Nie można być aż tak ślepym ;( Cieszę się strasznie, że dodałaś rozdział na tym blogu, kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńKocham to:3
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Justin zareaguje ....oby pozytywnie :*
OdpowiedzUsuńAwww <3 Justin taki kochany
OdpowiedzUsuńTen rozdzial jest cudowny *_* szkoda mi Katy ;( prosze dodaj szybko nastepny :*
OdpowiedzUsuńGenialny :**
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać to opowiadanie dopiero wczoraj ale muszę przyznać że jest naprawdę świetne i że masz wielki talent *_*
OdpowiedzUsuńJejku, to nic, ze jestem gdzies z mama w sklepie i zaraz sie pewnie przewroce, bo nie moge oderwac wzroku od telefonu ;D Musialam przeczytac rozdzial ;*
OdpowiedzUsuńJejku, biedna Katy. Teraz bedzie sie bala. Mam nadzieje, ze juz nie spotka tego Chada. Od poczatku mi sie nie podobal. A teraz to juz w ogole. Jejku, Katy jest taka kochana, a on chcial ją po prostu sprzedac. Eh...
Kurde, to co napisalas pod rozdzialem... Cos mi sie wydaje ze bedzie mi sie cholernie podobac. I mysle, ze to bedzie to co mysle ;)
Jeju, jestem tak ciekawa, jak zareaguje Justin, kiedy sie dowie, ze Katy go kocha. Boze, jakby bylo cudownie gdyby on tez ją kochal. Normalnie takie kochane...
Tak strasznie nie moge sie doczekac nastepnego! Piszesz tak cudownie, skarbie. Kazde slowo jest idealnie dobrane. Jestes genialna ;*
my-heaven-jb.blogspot.com
black-tears-jb.blogspot.com
Nie mogę się juz doczekać nastepnego noooo.... Świetny rozdział :**
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest mega:** kc
OdpowiedzUsuńWow świetny *_*
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa cudowny *_*
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńBoski... Chcę, żeby Katy w końcu była z Justinem, oni tak strasznie do siebie pasują
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać sie następnego :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz:**
OdpowiedzUsuńGenialny ^^ czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńCudoo*_* mam pytanie kiedy bd tak mniej więcej następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńTo zależy jak się wyrobię. Mam już napisany ten rozdział, muszę go tylko poprawić. Będzie to już ostatni rozdział i postaram się go dodać w najbliższy weekend :)
UsuńOstatni czyli ze już koniec opowiadania ?? ;(
UsuńNo raczej tak, po tym ostatnim rozdziale jeszcze epilog i koniec opowiadania, chyba ze najdzie mnie wena a wtedy pomyslę o drugiej części, ale to mało prawdopodobne więc niczego nie obiecuję...
UsuńSzkoda ze koniec :(( bo mało tu tak Justina i Katy :(
UsuńWiem, że mało, ale na początku to opowiadanie miało być zupełnie inaczej, ale ze względu na to, że nie zawsze miałam wene, często spieszyłam się z rozdziałami, a że nie chciałam zawieszać bloga, to wyszło jak wyszło. Przepraszam.
UsuńNic sie przeciez nie stało to opowiadanie jest cudowne *_* mam tylko nadzieje ze dobrze się skończy ;)))
UsuńCzeekam na nastepny rozdzial :) Wciaglam sie :) Boski ; ***
OdpowiedzUsuń