18.1.14

Rozdział 15



            Mieszkanie, w którym zamieszkał Justin coraz bardziej przypominało mieszkanie faceta. Małe przemeblowanie, przemalowanie ścian zdziałało bardzo dużo. Wszystko wskazywało na to, że przez parę ładnych miesięcy będzie to dobre schronienie dla szatyna. Z jednej strony żałowałam, że moje mieszkanie już nie będzie takie jak kiedyś, ale z drugiej strony cieszyłam się, że po opuszczeniu domu dziecka będę tam mogła rozpocząć nowe życie. Prawdę mówiąc to śmiało mogę powiedzieć, że to mieszkanie nas zbliżyło, a może tylko tak mi się wydawało, może po prostu chciałam, żeby tak było. Spędzałam tam bardzo dużo czasu, bo w tym mieszkaniu miałam swoje schronienie, a Justin nie miał nic przeciwko temu, żebym go odwiedzała, twierdził, że lubi moje towarzystwo.
            Mijały miesiące, Justin znalazł pracę i myślę, że jego życie nareszcie zaczęło się układać tak jak to sobie wyobrażał. Stał się samodzielny, zresztą chyba zawsze taki był, zawsze ze wszystkim potrafił sobie poradzić, a na dodatek potrafił pomóc innym ludziom. Justin był naprawdę wspaniałym człowiekiem i po tym przez co przeszedł zasługiwał w końcu na normalne życie.
            Miałam szczerą nadzieję na to, że dzięki temu, że spędzałam z Justinem tak dużo czasu, między nami w końcu coś się zmieni. Byłam zakochana w szatynie, ale z racji tego, że był on moją pierwszą miłością, to nie miałam pojęcia, że to wszystko może być takie skomplikowane. Może musiałam zdać sobie sprawę, że miłość nie przychodzi tak łatwo, a jeśli druga osoba nie czuje tego samego, to nie można jej do niczego zmusić.
            Rozpoczęły się wakacje, więc miałam mnóstwo wolnego czasu, który chciałam poświecić Justinowi. Zdawałam sobie sprawę z tego, że on pracuje, a ja sama zdecydowałam się, że znajdę sobie jakąś dorywczą sezonową pracę, bo dodatkowe pieniądze mogłyby mi się bardzo przydać. W domu dziecka od wyprowadzki Justina pojawiły się trzy nowe osoby – w tym jeden chłopak w moim wieku, który za mną nie przepadał, zresztą nie rozmawiał prawie z nikim. Nie zwracałam na niego większej uwagi, ale zauważyłam jedno – był tak samo odosobniony jak ja, kiedy tylko tu trafiłam. Clara opuściła już dom dziecka, a do naszego pokoju wprowadziła się czternastoletnia Zoey, która również posiadała tragiczną historię ze swojego dotychczasowego życia.
            Któregoś dnia wybrałam się w odwiedziny do Justina, bywałam u niego prawie codziennie, ale nie chciałam mu się narzucać, więc czasami przychodziłam rzadziej, żeby dać mu trochę spokoju. Byłam w świetnym nastroju. Świeciło słońce, były wakacje, więc czego chcieć więcej, Szłam do mojego najlepszego przyjaciela, po raz kolejny szłam do niego z nadzieją, że to właśnie tego dnia coś się między nami zmieni. Byłam naprawdę szczęśliwa do czasu, gdy zobaczyłam jakąś dziewczynę otwierającą mi drzwi. Niczego nie rozumiałam, a do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl – dziewczyna, którą zobaczyłam była dziewczyną Justina. Swoją drogą była naprawdę piękna – wysoka, niebieskooka blondynka – czyli zupełne przeciwieństwo mnie.
-Ty pewnie jesteś Katy – stwierdziła z uśmiechem, a ja zdziwiłam się, że znała moje imię. - Justina jeszcze nie ma, ale możesz na niego poczekać.
-Nie chcę przeszkadzać – zagryzłam wargę starając się ukryć to, jak bardzo jestem zdenerwowana.
-Nie będziesz przeszkadzać – uśmiechnęła się. - Wejdź, napijemy się mrożonej herbaty – po chwili zawahania przekroczyłam próg. - Mam na imię Rosie, Justin dużo mi o tobie opowiadał.
-Pewnie same straszne rzeczy – zaśmiałam się.
-Zdziwiłabyś się.
            Przez chwilę siedziałyśmy i rozmawiałyśmy ze sobą popijając mrożoną herbatę. Nadal nie wiedziałam kim jest ta dziewczyna, ale byłam wręcz pewna, że ona i Justin są parą. Liczyłam na to, że chłopak w końcu wróci i wszystko mi wyjaśni. Jak się okazało nie musiałam długo na niego czekać. Usiedliśmy razem w salonie, a ja wciąż miałam wrażenie, że ich ukradkowe spojrzenia oznaczają ogromnie silne uczucie, które ich łączy.
-Rosie też kiedyś mieszkała w naszym domu dziecka, ale to było dawno temu, potem przenieśli ją do innego miasta – wyjaśnił szatyn.
-A teraz postanowiłam wrócić na stare śmieci – uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zamieszkałam tutaj z Justinem.
-Nie, skąd.
-Powinienem był cię najpierw o to zapytać – stwierdził.
-Nic się nie stało. Przecież teraz to jest twoje mieszkanie – uśmiechnęłam się. - Wiecie co, ja już muszę się zbierać.
-Nie zostaniesz? Obejrzelibyśmy razem film, spędzilibyśmy wspólnie wieczór.
-Śpieszę się – westchnęłam i wstałam ze swojego miejsca.
-Cieszę się, że mogłam cię poznać – blondynka się do mnie uśmiechnęła.
            Po chwili byłam już za drzwiami. Czułam się tak beznadziejnie, że miałam już nawet ochotę się rozpłakać. Myślałam, że między mną, a Justinem nareszcie coś się zmieni, jednak ogromnie się myliłam. On nadal traktował mnie jak swoją młodszą siostrę, którą chce się opiekować.
            Wróciłam do sierocińca, byłam przybita i miałam wrażenie, że mój ponury nastrój udzielał się wszystkim domownikom. Może nie powinnam tak reagować, powinnam była przewidzieć to, że nigdy nie będę dla Justina kimś więcej, zawsze będzie nas łączyła przyjaźń. Jednak to mnie raniło i nie mogłam nic na to poradzić.
            Nadeszła pora kolacji, więc udałam się na stołówkę, usiadłam na swoim miejscu. Obok mnie siedział Chad – nowy chłopak. Siedzieliśmy obok siebie ze skwaszonymi minami jakbyśmy byli tam za karę. Zdecydowanie wolałam, żeby na tym miejscu znów siedział Justin, potrzebowałam tego, potrzebowałam jego obecności. Tęskniłam za nim, za małą Katy, a nawet za Clarą, z którą udało mi się odnaleźć wspólny język. Niedługo Nora również miała się wyprowadzić, a ja wiedziałam, że wtedy zostanę tutaj zupełnie sama.
            W nocy nie mogłam spać i przekręcałam się z boku na bok, aż obudziłam Norę. Postanowiłam wyjść z pokoju i pójść do salonu, gdzie zresztą bardzo często spędzałam samotne noce i rozmyślałam o swoim życiu zastanawiając się co jeszcze może mnie spotkać. Nie podejrzewałam, że kiedykolwiek ktoś złamie mi serce i nie spodziewałam się, że to będzie aż tak bolec. Justin mnie nie kochał, kochał inną dziewczynę, kochał Rosie.
            Kiedy usłyszałam dźwięk czyichś kroków, wzdrygnęłam się i odruchowo otarłam mokre policzki. Przestraszyłam się, jednak w ciemności nawet nie mogłam dokładnie zobaczyć kto to. Dopiero kiedy usłyszałam chłodny i zachrypnięty głos, wszystkiego się domyśliłam. To był Chad.
-A  myślałem, że to tylko ja nie śpię po nocach – zaśmiał się.
-Jak widzisz nie jesteś jedyny – wywróciłam oczami, ale on na szczęście nie mógł tego zobaczyć.
-Mogę się dosiąść? - zapytał idąc w moim kierunku.
-Pewnie – odpowiedziałam, choć tak naprawdę wolałam zostać sama.
-Ty też nie możesz spać? - spytał kiedy już zajął miejsce obok mnie.
-Czasami tak mam.
-Chyba mnie nie lubisz, co? - zauważył.
-Nawet cię nie znam – stwierdziłam. - A poza tym ty raczej unikasz ludzi, więc nawet ciężko cię poznać.
-A ty jesteś szczęśliwa, że mieszkasz w bidulu? Bo ja jakoś nie bardzo.
-Kiedy tu trafiłam, byłam taka sama jak ty, ale teraz zaakceptowałam sytuację i wiem, że tak musi być. Przecież nie będziesz tu mieszkał przez całe życie.
-To prawda – przyznał mi rację. - A może to będzie najlepsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. W końcu poznałem tutaj ciebie, a ty wydajesz się najnormalniejsza z całej tej bandy sierot – zaśmiał się.
-Nie masz prawa nazywać ich bandą sierot. Sam jesteś sierotą. A oni wszyscy wiele w swoim życiu przeszli, więc nie nazywaj ich tak – zdenerwowałam się.
-Dobrze, przepraszam.
            Westchnęłam, po czym wstałam ze swojego miejsca. Nie chciałam przebywać w towarzystwie Chada. Nienawidziłam takich chamskich typów jak on. Nie miał prawa nikogo obrażać, w końcu był jednym z nas. Przez te nerwy nawet nie zwróciłam uwagi na to, że jestem bardzo śpiąca, dlatego udałam się do pokoju, gdzie udało mi się bardzo szybko zasnąć.
            Następnego dnia wstałam koło jedenastej i byłam naprawdę wyspana. Kto by pomyślał, że trochę łez i kłótnia z Chadem tak bardzo mnie zmęczy. Wstałam, ubrałam się i poszłam na stołówkę, gdzie było niewiele osób, ale na moje nieszczęście był tak Chad i siedział na swoim miejscu. Gdyby nie fakt, że byłam strasznie głodna, pewnie bym się wróciła, ale naprawdę potwornie burczało mi w brzuchu. Usiadłam więc obok niego i bez słowa zaczęłam sobie robić kanapki ignorując jego spojrzenie.
-Słuchaj, chciałem cię przeprosić, nie powinienem był tak mówić. Jeszcze wciąż do mnie nie dociera to, że jestem sierotą. To dla mnie trudny czas – spojrzałam na niego i wydawało mi się, że mówi szczerze, ale coś wciąż nie dawało mi spokoju.
-Ok, nie ma sprawy. Tylko następnym razem zastanów się zanim coś powiesz.
-Zapamiętam – uśmiechnął się. - A czy w ramach przeprosin dałabyś się zaprosić do kina? - zapytał kompletnie mnie tym zaskakując.
            Pomyślałam wtedy o Justinie, o tym, że powinnam o nim zapomnieć i znów zacząć traktować go jedynie jak przyjaciela, tylko i wyłącznie przyjaciela. Może Chad okazałby się fajnym chłopakiem, który odmieni moje życie, Wiedziałam jedno, że jeśli tego nie sprawdzę, to nigdy się tego nie dowiem.
-Jasne, w sumie i tak nie mam lepszych planów – uśmiechnęłam się szeroko. 

~~*~~
Przepraszam Was za to, że ten rozdział nie jest idealny i pewnie są w nim błędy, ale przepisywałam go na szybko. Miałam dodac go trochę wcześniej, ale wyszło jak zwykle... Przepraszam jeszcze raz. 
Dziękuję Wam za to, że pomimo tego, że rozdziały nie są zbyt dobre i na dodatek dodaję je bardzo rzadko, wy mnie nie opuszczacie i wciąż mnie wspieracie. :) <3 :*

18 komentarzy:

  1. Anonimowy18.1.14

    Katy nie powinna się poddawać, Justin nie potwierdził, że jest z Rosie...
    cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. JAKA KURDE ROSE?! NO CHYYYYBA NIEE! Ale mnie zszokowałaś tym pojawieniem się jakiejś dziewczyny. Kurde współczuję Kathy, czułabym straszną zazdrość i też pewnie postąpiła jak ona, umawiając się z tym Chadem. Kurcze piszesz tak realistycznie, ludzko. Dziewczyno, dziękuję. Przyjemnie się czyta twoje rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy18.1.14

    Świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to Justin ma dziewczynę? Tak po prostu być nie może!
    Jestem ciekawa jak potoczy się znajomość Kate z Chadem.
    Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy18.1.14

    buvgvgcy zarąbisty :D
    uuu czuje że będzie ciekawie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy18.1.14

    Ooooo, nowy rozdział ;) Kurcze, przecież Katy miała być z Justinem, a nie jakimś Chadem! :( Nie wiem czemu, ale jakoś nie polubiłam tego chłopaka. No nic, mam nadzieję, że Justin będzie zazdrosny i w końcu coś pomiędzy nimi 'zaiskrzy' 😉 Życzę weny i do następnego xxx. Magda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy18.1.14

    Świetny rozdział *.* Jestem potwornie wkurzona na Justina ! Jak on mógł tak o sobie sprowadzić do domu KATY i to bez pytania ? Juz mi się ona nie podoba. Myślę ze Chad bedzie fajnym chłopakiem a Katy bedzie spędzać więcej czasu teraz spędzać z nim niż z Justinem ! Nie przejmuj się cieszę się że w ogóle dodajesz rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy18.1.14

    rozdział jest naprawdę fajny. nie mogę się doczekać następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy19.1.14

    Nareszcie <3 Cieszę się że moje Tweety , coś działają . Rozdział Fajny , ale mało się w nim dzieje ;c Czekam z niecierpliwością do następnego i mam nadzieje że się szybko pojawi :)
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy19.1.14

    no chyba nie, no ja nie wierze ! Ugghhh....co za Justin ! Przypływu weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy19.1.14

    Czytając scenę z Rosie mi samej zrobiło się przykro. Ale mam nadzieję,że nie jest ona dziewczyną Justina. Szczerze mówiąc to dziwna sytuacja ,że Justin mieszka w mieszkaniu Katy,a nagle wprowadza się Rosie. Chyba bym się wkurzyła na miejscu Katy.

    czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy19.1.14

    XDD Justin pewnie też będzie w kinie z Rosie i zobaczy Katy z tym kolesiem i będzie zazdrosny i wtedy Rosie uświadomi mu że kocha Katy xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Niemoge sie doczekac nn :)))) boskie :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Nieeeee...Justin nie może mieć dziewczyny.Rosie nie może nią być. Już nie mogę doczekać się kolejnego. Nawet nie wiesz jak bardzo kocham Twoje opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy28.1.14

    Cudoowny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy4.2.14

    Czuje że Justin nie będzie z tą Rosie ;d a rozdział jak zawsze idealny ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy9.2.14

    Rosie , serio kurde ? ;c Mam nadzieję, że jednak tylko Kate źle to odebrała i Justin nie kocha tamtej Rosie -,- Nie chce żeby ona umawiała się z Chadem, bo powinna być z Justinem! Nie lubię ani Rosie ani Chada, bo wieszają się pomiędzy nimi. CUDOWNY ROZDZIAŁ <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny, bo dawno nie było jak widzę ;) Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń