Obudziłam się
dość późno, byłam zmęczona wczorajszym dniem. Po powrocie
z tego koncertu dużo myślałam. Niby nic takiego się nie stało,
po prostu Justin wybrał jedną dziewczynę – w tym wypadku mnie –
tak jak to robi na każdym koncercie. Problem w tym, że on to zrobił
specjalnie i wbrew mojej woli. Wiedział, że mi się to nie spodoba,
a mimo to to zrobił. Miałam nadzieję, że się polubimy, a on
wykręca taki numer.
Ubrałam się,
zeszłam na dół i od razu skierowałam się do kuchni.
Siedział tam Bieber i rozmawiał o czymś z moim tatą. Widać było,
że dogadywali się jak najlepsi kumple, to trochę dziwne, ale niech
sobie robią co chcą. Wyjęłam z lodówki sok, a z szafki
szklankę. Nalałam napoju do naczynia i upiłam łyk.
-Co ty dzisiaj taka
małomówna? - usłyszałam za plecami głos mojego taty.
Wyruszyłam ramionami i odwróciłam się do nich twarzą.
-Mam powód –
spojrzałam z wrogością na Biebera.
Po zjedzonym
śniadaniu, o ile tak to w ogóle można nazwać, przebrałam
się w jakieś wyjściowe ciuchy, nie jakieś szykowne, ale takie,
które nadawały się na wyjście na miasto. Pogoda była
genialna, świeciło słońce i za plecami czuło się już
zbliżające się wakacje. Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół,
gdzie ubrałam buty. Chciałam już wychodzić, ale usłyszałam głos
Biebera, który najprawdopodobniej mnie wołał. Z tego
wszystkiego całkiem o nim zapomniałam, z czego byłam bardzo
zadowolona.
-Chciałeś coś,
bo się śpieszę, więc...
-Chciałem cię
przeprosić, wiem, że źle zrobiłem... - nie chciałam wysłuchiwać
tego, co do mnie mówi, jego słowa i tak nie miały dla mnie
znaczenia.
-Nie przejmuj się
mną. Może lepiej mnie nie przepraszaj skoro za chwilę możesz
zrobić coś gorszego.
-Nie chciałem,
żeby to wszystko tak wyszło.
-Ja o tym doskonale
wiem – uśmiechnęłam się sztucznie.
Wyszłam z domu.
Po raz kolejny Bieber mnie zdenerwował i podniósł mi
ciśnienie. Na szczęście tym razem powstrzymałam się i go
uderzyłam. Szłam szybkim krokiem w stronę galerii handlowej.
Miałam w planach zwiedzanie wystaw sklepowych i jakieś małe
zakupy, a później kino. Do domu miałam zamiar wrócić
późno. Jak to mówią – lepiej późno niż
wcale. Tak więc najpierw obejrzałam wystawy sklepowe. Przeszłam
cały budynek, co było dość męczące, ale dla chcącego nic
trudnego. Do niektórych sklepów zaglądałam w
poszukiwaniu konkretnych rzeczy, a inne omijałam. Najbardziej
spodobał mi się sklep z ciuszkami dla niemowląt. To on wzbudził
we mnie największe zainteresowanie. Chciałam kupić coś dla mojego
braciszka, moja mama jest w ciąży i na świecie lada moment pojawi
się mały brzdąc. Najchętniej wykupiłabym cały sklep. Kiedy
zakończyłam obchód sklepów, poszłam do kina.
Wybrałam jakąś komedię, z której i tak niewiele
pamiętałam, gdyż nie mogłam się skupić na oglądaniu. Gdy
wychodziłam z sali kinowej, zerknęłam na wyświetlacz telefonu, w
celu sprawdzenia godziny. Było już naprawdę późno, więc
postanowiłam wrócić do domu. Już nawet nie chodziło o
późną godzinę, ale o to, że zaczynałam się źle czuć.
Zastanawiałam się, czy to nie przez nadmierną ilość popcornu i
coli, ale przez to co najwyżej mógł boleć mnie brzuch, ale
mnie bolała każda część mojego ciała. Miałam ochotę jak
najszybciej znaleźć się w domu. Idąc ulicami było mi zimno, choć
na dworze było gorąco. Zaczynałam już zgrzytać zębami z zimna.
Po moim ciele przechodziły dreszcze. Zupełnie nie wiedziałam, co
się dzieje z moim organizmem. Zaczynało się lato, a ja trzęsłam
się z zimna. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, ubrać
ciepły sweter, schować się pod kołdrę i napoć się gorącej
herbaty.
Idąc ulicami
miasta, byłam zdenerwowana jak jeszcze nigdy wcześniej. Nie
zwracałam uwagi na to, że jest już dość ciemno, że jeszcze
trochę i zapadnie zmrok. Początkowo nie zwróciłam też
uwagi na to, że idę sama, ciemnymi ulicami i ktoś może się do
mnie przyczepić. Nie zwracałam uwagi na nic. Bo w tej chwili w
mojej głowie był tylko Bieber, zadowolony z tego, że pokazał jaki
to jest naprawdę, czyli chamski. Dopiął swego, nie lubiłam go, a
według niego jest to niedopuszczalne no i w ten sposób
sprawił, że nienawidzę go jeszcze bardziej.
Usłyszałam, że
ktoś idzie za mną, głośne i ciężkie kroki. Bałam się, już
nawet wyobrażałam sobie, co się za chwilę stanie. Nie odwracałam
się, bo się bałam co zobaczę. Chciałam uciekać, ale
stwierdziłam, że to i tak nic by nie dało, bo ten ktoś pobiegłby
za mną, w tamtej chwili wydawało mi się, że zachowanie spokoju
będzie najlepszym rozwiązaniem. Na moment wstrzymałam oddech i
usłyszałam, że ten ktoś jest coraz bliżej mnie. Bałam się
szczególnie dlatego, że gdyby ktoś mnie w tej chwili
zaatakował, nie miałabym sił na ucieczkę. Mężczyzna
przyśpieszył, a ja zamarłam. Nie mogłam myśleć racjonalnie,
wszystko było dla mnie złym rozwiązaniem...
Zatrzymałam się
i to w sumie tak, jakbym się poddała, ale nie miałam już siły.
Niepewnie odwróciłam się i zobaczyłam jak mężczyzna w
średnim wieku mnie wyprzedza i nawet nie zwraca na mnie uwagi.
Najwidoczniej mu się gdzieś śpieszyło, a ja dopisałam sobie do
tego jakąś historyjkę. Kamień spadł mi z serca, gdy dotarła do
mnie myśl, że jednak jestem bezpieczna.
Dotarłam do domu
i od razu poszłam do swojego pokoju, rzuciłam torby w kąt i
wyciągnęłam z szafy najcieplejszy sweter, po czym go założyłam.
Zeszłam na dół i dopiero teraz zobaczyłam, że tata siedzi
przed telewizorem.
-Gdzie byłaś
przez cały dzień? - zapytał kiedy szłam już do kuchni.
-Byłam na zakupach
– odpowiedziałam ledwie słyszalnym głosem. Nie miałam nawet
siły mówić. Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na
herbatę. Usiadłam przy stole, czułam się jakby ktoś mnie
podeptał i zostawił na pastwę losu.
-Nie wyglądasz
najlepiej. Źle się czujesz?
-Po prostu jestem
zmęczona. Pójdę się położyć – wstałam od stołu i
ruszyłam w stronę swojego pokoju. Odechciało mi się wszystkiego,
nawet gorącej herbaty.
-O tej porze? -
usłyszałam za plecami, ale to zignorowałam.
Weszłam do pokoju
i od razu rzuciłam się na swoje łóżko. Schowałam się pod
kołdrę i starałam się zasnąć, jednak nie było to takie łatwe.
Szumiało mi w uszach i bolała mnie głowa, do tego było mi zimno,
co było trochę dziwne. Kiedy nareszcie udało mi się zasnąć,
wiedziałam, że już żadna siła nie będzie w stanie mnie obudzić,
nie ma szans.
Niby nic specjalnego w rozdziale się nie wydarzyło, ale i tak bardzo mi się spodobał. Ten Justin to ma zmienne nastroje, raz chce jak najbardziej jej dopiec, potem znowu ją przeprasza. Ale może mu się troche z czasem odmieni. Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo racja, żadnej konkretnej akcji nie było, ale trzeba czasami dać taki rozdział, by potem wyskoczyć z bombą, mylę się?:) Ogólnie fajny;) Dostrzegłam tam kilka powtórzeń " było", ale każdemu się zdarza. Trochę się przeraziłam jak czytałam to, kiedy szła ciemną uliczką, a za nią jakiś facet. Przypomniałam sobie, że też raz tak miałam xd. Biedny w sumie ten BIeber, bo serio nic takiego nie zrobił, a ta się po nim wyżywa xd:D. Ale to mi się najbardziej podoba, nie jest od razu tak słodko, tylko trochę pazura pokazujesz. Podoba mi się ten styl i czekam na następny rozdział.:) Naprawdę gratuluję lekkości... Piszesz zajebiście:) Pozdrawiam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńCóż, opowiadanie bardzo mi się podobam, oraz liczę, że będzie coś tam z nimi razem. Ale to ty piszesz i ty masz zaplanowane. Ale Twoje opowiadanie jest świetne. Liczę na więcej oraz jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, mimo iż nie było żadnej akcji. Z niecierpliwością czekam na następny. / jummen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Już nie mogę doczekać się kolejnego - tymczasem zapraszam na bloga, na którym piszę jednopartowe opowiadania ( dopiero zaczynam ) : http://we-do-not-have-wings.blogspot.com/ ;D
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia co jej jest, ale to dziewcze mnie irytuje nooo! chyba po raz pierwszy nie żywię sympatii do głównej bohaterki... a uwierz, nie zdarza mi się to za często. nie wiem o co chodzi tej dziewczynie, ale na serio, denerwuje mnie w niej.... jej zachowanie, o. nie wie czego chce, wyżywa się na Justinie no i użala się nad sobą. kto wie, może to poważna choroba, jednak jestem za bardzo zaślepiona jej wadami, żeby się tym przejąć. mam nadzieję, że wreszcie się zmieni i pomyśli nad sobą trochę... no, ale to nie zmienia faktu, ze historia się rozkręca i bardzo mi się podoba!:D naprawdę:D wiem wiem jestem dziwna. nie pytaj xd czekam z niecierpliwością na kolejny! pozdrawiam, buziaki:*** [faulty-heart.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńMyślałam , że będzie tak jak w każdym opowiadaniu. Ktoś przez jakiś czas będzie ją śledził , porwie ją , a później Justin będzie jej szukał . A tu proszę , kolejny raz mnie zaskoczyłaś . I właśnie to w tym opowiadaniu jest niesamowite ; ) To , że twoje opowiadanie jest inne , różni się w 100% od każdego innego . ;]
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co będzie dalej <3
heeeeeej tak na początku, mogłabyś mnie informować na @TeamBieberPL ? <3 moje poprzednie konto usunęłam :))
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to oczywiście nie ma się do czego przyczepić, co jest denerwujące. Czy tylko ja jestem takim beztalenciem ? :O Uwielbiam twój styl pisania - prosty, zrozumiały, ale ma coś :>
@TeamBieberPL
co jej jest ? ;< super rozdział czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń